Zdarza się, że spędzając czas z partnerem, czujemy, że coś jest nie tak. Związek nie przynosi satysfakcji, a wręcz odwrotnie jest dość stresujący i uciążliwy. Przyczyn może być wiele, ale my skupimy się na jednej z nich. Może się bowiem okazać, że życie partnerów przestało układać się ze względu na brak jakichkolwiek uczuć ze strony jednego z nich. Jak zatem zrozumieć, że nigdy nie kochaliśmy swojej drugiej połówki?
Tak się ewolucyjnie złożyło, że nie możemy żyć odosobniono – ciągnie nas do łączenia się w pary, bądź, co najmniej chcemy należeć do jakiejś społeczności. Dlatego też często nie potrafimy odejść, nawet jeśli nasz związek jest daleki od ideału. Oznaki tego, że nic nie czujemy do partnera również nie zawsze są oczywiste.
- Przede wszystkim trzeba cofnąć się w czasie i zobaczyć, jak szybko rozwijały się dotychczasowe stosunki. Ekspert w dziedzinie budowania relacji damsko-męskich Susan Winter mówi tak: „Pożądanie żyje iluzjami. Miłość potrafi przetrwać bolesną rzeczywistość”. Gdy zbyt szybko wchodzimy w relację z drugą osobą, niemal zawsze kierujemy się iluzjami. Marzymy i planujemy wspólną przyszłość, kiedy tak naprawdę jeszcze dobrze nie poznaliśmy partnera. To jest prosta droga do rozczarowań w związku.
- Równie często partnerzy myślą, że ich druga połówka będzie idealna zawsze i we wszystkim. Codzienność w długoletnim związku może okazać się zupełnie inna. Jeśli nie jesteśmy w stanie polubić osoby, z którą spędzamy tak dużo czasu, kiedy nie jest idealnie ubrana, mówi głupie rzeczy i zachowuje się niezbyt dobrze z naszej perspektywy, oznacza to tylko jedno – nigdy nie kochaliśmy naszego partnera. Miłość jest podporą dla przetrwania negatywnych sytuacji i daje możliwość wspólnie się cieszyć z dobrych momentów życia.
- Każdy z nas w pewnym stopniu obawia się, że będzie głupio wyglądał, albo wstydzi się powiedzieć coś, co może być niezbyt mądre lub stosowne do konkretnej sytuacji. Ale, jak twierdzi Profesor Brené Brown, badaczka ludzkiej wrażliwości, im bardziej człowiek się otwiera w związku, tym mocniejsze są uczucia partnerów. Z kolei ten, kto w relacjach z drugą połówką ma pewien dyskomfort i w zasadzie nic nie czuje do swojego partnera, z biegiem lat będzie coraz bardziej się zamykał i oddalał.
- Na kwestii oddalania się od siebie partnerów trzeba skupić się nieco dokładniej. W minimalnym stopniu jest to normalne na etapie przejściowym, kiedy związek nabiera na sile i tworzy się prawdziwa rodzina. Jednak zakochane osoby nadal pragną spędzać ze sobą więcej czasu, niż z kimkolwiek innym. Jeśli coraz częściej przekładamy wspólne plany na weekend, a wieczór preferujemy poświęcić przyjaciołom i znajomym, oznacza to, że między partnerami nie ma miłości.
- Dodatkowo, jeśli nasze myśli nie są skierowane w stronę drugiej połówki, niedługo serce również zacznie szukać spokojnego miejsca gdzie indziej. Stephen Betchen, autor książki „Magnetic Partners”, zwraca uwagę na fakt, że zakochane osoby przede wszystkim skupiają swoją uwagę na swoich partnerach. Nawet jeśli od czasu do czasu w związku zdarzają się gorące dyskusje lub kłótnie, oznacza to, że druga połówka nie jest nam obojętna. Dopiero, gdy zaczynamy unikać poważnych rozmów na bolesne tematy, tym samym obniżając wartość naszego partnera, pokazujemy, że jesteśmy wobec niego obojętni.
- W końcu, jeśli będąc w związku, zaczynamy się niepokoić, to jest to mocny sygnał, że nie czujemy się na miejscu z obecnym partnerem. Zewnętrznymi oznakami takich zmartwień, jak twierdzą specjaliści, są między innymi ból brzucha lub problemy ze snem. Są to sygnały naszej bezsilności wobec prób pokochania partnera. I chociaż staramy się na wszelkie sposoby uciekać od tej bolesnej prawdy, nasz organizm dość szybko zaczyna alarmować, że coś jest nie tak.
Pamiętajmy, dla prawdziwej miłości potrzebne są dwie wzajemnie kochające się osoby. Jeśli tak nie jest, każdy zasługuje na to, żeby znaleźć sobie innego partnera, który będzie z nami związany silnym uczuciem. Pod żadnym pozorem nie warto tkwić w związku, który nie przynosi satysfakcji – trzeba omówić sytuację z drugą połówką i zastanowić się nad rozwiązaniem w postaci rozstania.