Co sprawia, że w kobiecie lub mężczyźnie zaczynamy widzieć potencjalnego przyszłego partnera? Badania pokazują, że tak jak kiedyś, obecnie dla płci męskiej najważniejsze są młodość i atrakcyjność partnerki, z kolei kobiety poszukują zamożnych i statusowych partnerów. Czy zatem jest jakaś szansa, że sytuacja się odwróci?

Spotykają się Kasia i Mateusz. Ona przeciętnej urody kobieta z tytułem doktora habilitowanego SGH. On młodszy od niej, przystojny i umięśniony blondyn z dzieckiem z poprzedniego małżeństwa. Niestety posiada tylko tytuł magistra. Ona ma ponadprzeciętną pensję, jego sytuacja finansowa jest daleka od idealnej. Nie gra to jednak dla Kasi żadnego znaczenia, zauroczona jest osobowością Mateusza. Dla niego również jest to strzał w dziesiątkę, bowiem szczytem marzeń każdego mężczyzny jest małżeństwo z kobietą o wyższym statusie społecznym.

Sytuacja ta obecnie jest mało wiarygodna, chociaż całkiem realna w przyszłości. Jednak, czy mimo zbliżającej się wielkimi krokami równości, taki scenariusz będzie powszechny? Niekoniecznie, naprzeciw wprowadzanym nowym standardom wychodzą mechanizmy ewolucji, które wciąż sprawiają, że miłość zależy od pieniędzy i urody.

Ewolucja blokuje zmiany

To, że mężczyźni wolą młodsze i zgrabniejsze kobiety, psychologowie ewolucyjni tłumaczą ich podświadomym pragnieniem znalezienia kobiety o wysokiej płodności. Te wyżej wymienione cechy wprost kojarzą się z płodnością. Dla kobiet z kolei ważna jest zamożność mężczyzny, bo jest to sygnał, że będzie mógł zapewnić jej stabilność na czas ciąży i wychowywania dzieci. Jest to tzw. zachowanie adaptacyjne, które z czasów dalekiej przeszłości zostało utrwalone przez mechanizm ewolucyjny. Obecnie świat jest zupełnie inny niż za czasów naszych pradawnych przodków. Nie oznacza to jednak, że rozwój społeczeństwa tak łatwo wpłynie na trwałe porządki ewolucyjne.

Prawo głosu nic nie zmienia

Może się wydawać, że na drogę walki o równość wstąpiliśmy już dawno temu. Nie zważywszy na to, że ruch sufrażystek powstał jeszcze pod koniec XIX wieku, w jednym z kantonów szwajcarskich kobiety otrzymały prawo głosu dopiero w 1990 roku. Również nie tak dawno, w latach 80. ubiegłego wieku, stewardessa amerykańskich linii lotniczych była bezwarunkowo zwalniania, jeśli pracodawca dowiadywał się, że wyszła za mąż. Aktualnie ruchy związane z równością płci maksymalnie się nasiliły. Kobiety mają coraz większy dostęp do rynku pracy, wyższych stanowisk i tzw. zawodów typowo męskich. Jednak ostatnie badania przeprowadzone na prawie 28 tys. osób heteroseksualnych w wieku 18-75 lat wskazują, że 92% mężczyzn nadal w pierwszej kolejności zwraca uwagę na atrakcyjny wygląd, a 97% kobiet przede wszystkim patrzy na stały dochód partnera.

Nierówność wewnątrz równości

Oznacza to, że mimo rosnących tendencji równościowych nadal wolimy dobierać się w pary według narzuconych ewolucyjnie standardów. Wpływa na to między innymi banalna kalkulacja. Nawet kobieta na wysokim stanowisku i z dużymi zarobkami potrzebuje wsparcia, w tym finansowego, mężczyzny w okresie ciąży i wychowywania dzieci. Działa tu również pewien aspekt psychologiczny. Według badań przeprowadzonych przez zespół naukowców pod kierownictwem prof. Lamara Pierce’a z Washington University w St. Louis, mężczyźni, których żony osiągały większe zarobki, częściej sięgali po środki zaburzające erekcję. Może to wskazywać na to, że mieli odczucie, iż są pod ciągłą presją, bo nie mogą odpowiednio dobrze spełniać ról żywiciela i opiekuna rodziny. Dlatego też ich funkcja zapłodnienia odchodziła na dalszy plan, a wszystko to stawało przyczyną impotencji.

Ciekawe są też badania przeprowadzone przez dr. Leonardo Bursztyna z University of Chicago, które pokazały, że kobiety poszukujące trwałego związku wolały udawać, że zarabiają mniej i pomniejszać swój status społeczny. Wierzyły, że w ten sposób będą bardziej atrakcyjne dla mężczyzn. Strategia ta może przestać działać wyłącznie w momencie, gdy mężczyźni zaczną spokojniej patrzeć na te aspekty, a równość, która nawet obecnie jest jeszcze bardzo daleka od równości absolutnej, doprowadzi do zmiany w procesach ewolucyjnego doboru partnerów. Na tego typu zmiany natomiast będziemy musieli poczekać jeszcze minimum sto lat, bowiem obecnie miłość zależy od atrakcyjności, statusu i zamożności drugiej połówki.