Nawet najbardziej idealny związek może się skończyć, jeśli przestanie się o niego dbać. Co gorsza, swoimi niewłaściwymi zachowaniami możemy przyspieszyć jego upadek. Czego zatem nie warto robić, żeby nie dopuścić takiej sytuacji?
Prawdziwe jest stwierdzenie, że na co dzień życie z osobą, która nam się podoba, może okazać się piekłem. Wszystko dlatego, że poznajemy jej prawdziwy charakter, codzienne zachowania i preferencje, które ostatecznie mogą stać w sprzeczności z naszymi. W takim przypadku już prawie nic nie będzie w stanie zaradzić sytuacji. Są też błędy, które standardowo są popełniane w związkach, komplikując współżycie partnerskie:
- Jednym z takich błędów jest krytyka. Mało kto z nas jest w stanie sobie z nią poradzić w życiu codziennym. Podwójnie bolesne takie „wygarnianie” może być w przypadku związku. „Jak ty to robisz?”, „Jak rozwieszasz to pranie?”, „Kierujesz się samymi emocjami!”, „Myślisz tylko o nowych sukienkach!”. Takie proste na pierwszy rzut oka zdania mogą wyrządzić dużo krzywdy obu partnerom. Doprowadzi to do tego, że zaczną więcej czasu spędzać poza domem i ostrożniej podchodzić do budowania wspólnego życia. Rozwiązanie można znaleźć w zwykłym przedstawieniu naszych oczekiwań i preferowanych rozwiązań drugiej połówce, zamiast gwałtownej i czasami nawet bezpodstawnej krytyki.
- Skutkiem ubocznym krytyki może okazać się ciągłe narzekanie: „Jestem bardzo zmęczona, a ty nigdy mi nie pomagasz w domu”, „Wolisz spędzać czas z koleżankami w galeriach niż ze mną”. Jak by nie było, lubimy, gdy wszystko jest po naszej myśli i czasami całkowicie nie akceptujemy samodzielnego zachowania partnera. W konsekwencji obrażamy się, bo zamiast pochwały za nasze starania, kiedy, na przykład ugotujemy pyszną kolację, przestaniemy rozrzucać skarpetki po całym mieszkaniu lub zrobimy inną niespodziankę, dostajemy tylko ciągłe narzekania. Pamiętajmy, że nikt nie lubi osób, dla których szklanka zawsze jest do połowy pusta. Doceniajmy każdy pozytywny drobiazg i zamiast narzekać, wspólnie pracujmy nad doskonaleniem relacji w związku.
- Przymus nie sprawi, że będzie dobrze. „W niedzielę jedziemy do rodziców”, „Dzisiaj oglądamy mecz”, „W ten weekend będziemy sprzątać w piwnicy”. Ile razy jesteśmy do czegoś zmuszani w związku? A przecież najważniejsza zasada miłości brzmi tak: serce to nie sługa. Dlaczego więc partnera, który z własnej woli i wielkich uczuć wybrał właśnie nas, staramy się następnie ujarzmić narzucając mu jakieś czynności i schematy postępowania? Związek to nie musztra na placu w wojsku. Może zamiast wymuszenia czegoś, możemy wyjść z inicjatywą, wyrażając przy tym dużą uprzejmość? „Kochanie, może obejrzymy dzisiaj jakąś komedię romantyczną?”, „Skarbie, posprzątam dzisiaj w kuchni, mógłbyś naprawić drzwiczki w szafce, które nam się zepsuły?”.
- Co jest powodem jego/jej fochu? Coraz częściej w związku zadajemy sobie to pytanie, mimo że powinniśmy znać swojego partnera lub partnerkę o wiele lepiej niż inni. Zdarzają się sytuacje, w których górę biorą emocje, ale na co dzień zachowujemy się raczej racjonalnie. Dlatego nie warto udawać, że nasza druga połówka jest ekstrasensem i potrafi czytać w myślach oraz łatwo może się dowiedzieć „o co nam chodzi”. Zamiast tego robimy kilka głębokich wdechów i spokojnie objaśniamy, dlaczego się obraziliśmy. Nieraz zaznaczaliśmy, że związek opiera się na otwartych rozmowach, które powinny prowadzić do zrozumienia sytuacji partnera i wypracowania kompromisów.
- Częstym błędem są ciągłe wymagania ze strony partnera lub partnerki. Dla nas mogą wydawać się całkowicie rozsądnymi, natomiast patrząc z boku często okazują się przesadzonymi i niezmiernie wygórowanymi. „Prawie nie słyszę od Ciebie komplementów”, „Nigdy nie ugotujesz mi smakołyków”. Zazwyczaj zarzut pt. „za mało się stara” nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, ponieważ druga osoba może nie przestawać starać się o związek, tylko to właśnie my już nie potrafimy zobaczyć tych starań. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i czasami nawet mimo szczerych chęci możemy nie mieć czasu i sił na coś „ekstra”. Dlatego nie warto obrażać się, jeśli partner codziennie nie nosi nas na rękach, a partnerka nie masuje pleców po ciężkim dniu w pracy.
- Jednym z poważniejszych błędów jest również ciągłe zadawanie pytań. Zapominamy, że związek to nie przesłuchanie i nie musimy grać dobrego i złego policjanta. „Zdradzałbyś mnie z ładniejszą?”, „Czy ty mnie nadal kochasz?”, „Jestem dla Ciebie najważniejszy?” – te wszystkie pytania zazwyczaj nie doczekają się szczerej odpowiedzi, a osobę pytającą mogą dużo kosztować. Oczywiście bardzo ważna jest pewność, że nadal dla siebie jesteście wszystkim i wasze uczucia nie zgasły, ale zbyt natrętne dociekanie może spowodować, że napięcie emocjonalne, które tak przeżywamy, rzeczywiście zacznie maleć.
- Kolejny punkt „totalnej kontroli” w związku dotyczy ciągłego sprawdzania drugiej połówki. „Gdzie byłaś wczoraj wieczorem?”, „Czemu Ciebie po pracy tak długo nie ma?”, „Dlaczego nie odbierasz, jak dzwonię?”. Jeśli nie ma konkretnych podejrzeń, że może chodzić o zdradę lub osłabienie uczuć, to tego typu pytania mogą być odbierane jako ograniczanie przestrzeni prywatnej. Każdy z nas potrzebuje czasami zmiany otoczenia lub najzwyczajniej w świecie osamotnienia. Jeśli jednak obawiamy się niewierności partnera, to warto powiedzieć o tym otwarcie, zamiast próbować udawać detektywa.
- Zazdrość to bardzo negatywne uczucie samo w sobie. W związku może być podwójnie toksyczne. Rzadko kiedy zazdrość, nawet w znikomych ilościach, może podgrzać atmosferę pożądania – zazwyczaj wprost przeciwnie jest powodem rzeczywistej zdrady. Dlatego błędem jest ciągłe sprawdzanie telefonu partnera lub partnerki, przeszukiwanie ubrań i kontrolowanie każdego kroku na Facebooku. Pamiętajmy, że jeśli ktoś będzie chciał zrobić „skok w bok”, zrobi to mimo wszelkich starań wywiadowczych drugiej połówki.
- W związkach zdarza się również tak, że zamiast relacji partnerskich, przyjmują one postać rodziny z „matką i jej dzieckiem”. „Załóż czapkę, jedz to, nie rób tego, nie spędzaj z nimi czasu”. Zazwyczaj problem ten odnosi się do partnerów, bo dotyka ich przesadna kobieca opiekuńczość. Tu trzeba sobie uświadomić, że nasza druga połówka już nie jest małym chłopakiem potrzebującym opieki i nadzoru. Wcześniej partner lepiej lub gorzej radził sobie w życiu i powrót do schematu matki może spowodować, że albo będzie po prostu czuł się niekomfortowo otrzymując zamiast równoprawnej partnerki niańkę, albo w ogóle zapomni, że jest mężczyzną i będzie spokojnie wegetował na kobiecej opiekuńczości.
- Punkt, o którym mówi się nie tak często, ale który jest niezmiernie ważny w relacjach partnerskich. Bliskość fizyczna w związku jest niezmiernie ważna zarówno dla niego, jak i dla niej. Relacje partnerskie nie są możliwe bez przytulania, pocałunków, pieszczotliwych dotyków i oczywiście przeżyć seksualnych. W tym momencie pojawiają się dwa ograniczenia. Jedno to manipulacja ze strony partnerki, która ciągle przypomina, że jeśli będziemy „posłuszni i nic nie nabroimy”, to w ramach marchewki dostaniemy mile spędzony wieczór. Z drugiej zaś strony wchodzą ograniczenia psychologiczne. Partnerzy często boją się swojego ciała, swojej niedoskonałości i te kompleksy ograniczają cielesność, która przecież jest ważnym aspektem związku. Na temat tego, jak sobie radzić z takimi kompleksami można napisać oddzielny artykuł, ale najważniejsze jest pokazanie i uświadomienie drugiej połówce, że ją akceptujemy wraz ze wszystkimi wadami, które dla nas są uroczym drobiazgiem. Wtedy nasi partnerzy zaczną również akceptować samych siebie, czując się coraz pewniej.
A skoro już wiemy, jakie mogą być błędy skutkujące osłabieniem związku, warto również powiedzieć, co nasze współżycie partnerskie może umocnić:
Przede wszystkim cierpliwość. Nawet jeśli chwilowo odczuwamy niepewność, nie może ona być podstawą do większych podejrzeń i wywierania presji. Jeżeli druga połówka nie odebrała telefonu, lub nie skomplementowała nowej fryzury, to nie jest to sygnał, że nas nie kocha. Jak dobrze podpowiada nam jedno przysłowie: „Nie od razu Kraków zbudowano”. Tak samo relacje partnerskie są wynikiem długoletniej współpracy.
Dobrą praktyką może być tajemniczość. I tu nie chodzi o ukrywanie jakichś tajemnic bądź zatajania naszych słabości, a o pozwolenie odkrywania naszej osoby, o zaskakiwanie partnerów od czasu do czasu. Przy czym ważne jest mieć czas dla siebie. Pomoże to szybciej się zresetować i zapobiegnie ewentualnym kryzysom związkowym, kiedy zaczynamy walczyć z drugą połówką, która zabiera nam wszystkie wolne chwile.
Jak wiadomo, komplementy są niezmiernie ważne. Lubią je wszyscy, a w związku dodatkowo są sygnałem, że druga osoba nadal nie jest nam obojętna i wciąż niezmiernie się nią zachwycamy i kochamy. Ale zachwalając drugą połówkę nie zapominajmy i o własnych potrzebach. Czasami warto podzielić się nimi ze swoimi partnerami, pomoże to ustalić komfortowe zasady funkcjonowania w związku. Chcesz się poprzytulać lub nie cierpisz bałaganu na biurku, po prostu powiedz o tym drugiej połówce. Zobaczysz, że jest w stanie zrobić dużo więcej dla waszego wspólnego szczęścia.
Tytułem podsumowania zwracamy waszą uwagę, że zarówno błędy popełniane w związkach, jak i warunki jego prosperowania opierają się na ustaleniu wspomnianych zasad wspólnego funkcjonowania. W związku musi być komfortowo obu stronom, a komunikacja nie tylko za pośrednictwem SMS-ów i wiadomości na portalach społecznościowych pozwoli lepiej zrozumieć potrzeby drugiej osoby.