Anatomia zdrady, czyli dlaczego przestajemy być wierni

Wspólna znajoma wysłała mi dziś zdjęcie, na którym mój mąż czule całował się z inną kobietą. Już wczesną zimą, siedem miesięcy temu zauważyłam, że odzyskał pasję, znów o siebie dbał – zgolił brodę i zaczął używać nowych, drogich perfum. W jego oczach dostrzegałam błysk, dokładnie taki, jak w narzeczeństwie i pierwszym roku po naszym ślubie. Ale on wciąż był wycofany, oczy nie błyszczały już dla mnie.

Około 30% Polaków przyznaje się do zdrady. Przygodny seks, stały związek pozamałżeński, zaspokajanie potrzeb – zdrada przybiera różne formy i ma różnorodne podłoże. Dla każdego z nas młodość to burzliwy okres zdobywania doświadczeń, prób i błędów, również w sferze erotycznej i uczuciowej. Większość osób z czasem studzi swój temperament i znajduje szczęście w stałym związku, jednak nie wszyscy. Niektórzy mężczyźni również po zawarciu małżeństwa nie potrafią wyzbyć się instynktu zdobywania, podobnie jak część kobiet nadal buduje poczucie własnej wartości, będąc adorowane przez innych mężczyzn. Oba przypadki potrafią prowadzić do zdrady, pozbawionej cynizmu, a przede wszystkim bolesnej – zarówno dla zdradzającego partnera ze względu na wyrzuty sumienia, jak i osoby zdradzonej.

Częstym powodem zdrady jest również stopniowe wypalanie się związku. Małżonkowie przestają się nawzajem zaskakiwać, z ich związku znika spontaniczność, którą zastępuje monotonia. Przygoda pozamałżeńska stanowi wówczas odskocznię od szarej codzienności. Osoba, która zdradza, przeżywa dokładnie to samo, co przed zawarciem małżeństwa.

Jeden z najczęstszych modeli zdrady dotyczy sytuacji, w której jedno z partnerów przestaje spełniać oczekiwania drugiego, związane z atrakcyjnością, potrzebami seksualnymi, ale również sferą emocjonalną, czy nawet intelektualną.

Jeżeli w życiu pojawi się wątek zdrady, to warto przyjrzeć się swojemu związkowi. Niedochowanie wierności może wynikać z niezaspokojonych potrzeb bądź nierozwiązanych problemów. Z tego względu w związku najważniejsza jest szczera rozmowa, zrozumienie i spełnianie wzajemnych oczekiwań. Poczucie winy jest zawsze jakimś sygnałem, a gdy je odczuwamy, warto zastanowić się dlaczego.  Może to uchronić nas przez niezauważalnym dla nas samych zboczeniem z drogi, którą niegdyś wybraliśmy.